Marlon Brando - najprzystojniejszy mężczyzna kina i hollywoodzki fenomen

04 stycznia 2018, 13:52

Był jednym z najwybitniejszych i najbardziej kasowych aktorów amerykańskich, laureatem dwóch Oscarów, znanym z trudnego charakteru, przenikliwej szczerości, upodobania do kobiet i jedzenia, a także miłości do Tahiti.
Marlon Brando - najprzystojniejszy mężczyzna kina i hollywoodzki fenomen

Zasłynął rolą gangstera w Ojcu Chrzestnym oraz burzliwym życiem osobistym. Siebie samego nie sposób zrozumieć - mawiał. Kim naprawdę był Marlon Brando? Neurotykiem pałającym bezwzględną niechęcią do aktorstwa czy też perfekcyjnym idealistą kochającym kino i ludzi?

Marlon Brando, a właściwie Marlon Brando Jr. przyszedł na świat 3 kwietnia 1924 roku w Omaha w stanie Nebraska w USA, jako jedyne dziecko Marlona i Dodie Brando. Aktor nie miał łatwego dzieciństwa. Bolesne wydarzenia z przeszłości odbiły piętno na artyście, wstrząsając opinią publiczną. Aktor przyznał, że w dzieciństwie

sprzedawał butelki i kosił trawę by mieć na kino i uciec od wszystkiego.
Ojciec był komiwojażerem, miał w sobie niewiele miłości, nadużywał alkoholu, znęcał się nad rodziną: bił mnie po twarzy bez powodu, wspominał niejednokrotnie Brando. Odesłanie przez ojca do Akademii Wojskowej, aktor uznał za okrutną i nieprzyzwoitą karę. Przez całe życie czuł gniew do własnego ojca. Odegraną kreację w sztuce Tennesee Williamsa Tramwaj zwany pożądaniem utożsamiał ze swoim ojcem: nienawidzę takich gości jak Stanley, nie utożsamiam się z nimi, to brutalna, mroczna postać, reprezentująca zwierzęta i bestie.
Matkę, aktor kochał i cenił nie tylko za aktorski talent, ale także za wpajanie w nim miłości do zwierząt i przyrody. Ojciec był twardzielem, dziwkarzem, zawadiaką, matka była bardzo poetycka, ale też piła. Ciężka przeszłość uwierała aktora, zmusiła do poszukania rozwiązań.

Sztuka filmowa uratowała aktora przed niepewną przyszłością. Przybył do Nowego Yorku jak twierdził z dziurami w skarpetach i głowie, czuł się niedouczony, głupi, z wiecznym poczuciem niższości. Nękany wspomnieniami, pragnął wolności, szczególnie tej osobistej. Przez przypadek został aktorem, studiował w słynnym nowojorskim New School for Social Researcher, gdzie wszyscy prowadzący zajęcia byli Żydami. Wykładowczyni Stella Adler, odkryła emocjonalny, naturalistyczny styl gry Brando, i zapewniała, że wkrótce o tym co w nim ujrzała, ujrzy i cały świat.

fot. kadr z filmu Tramwaj zwany pożądaniem


Pierwsze sukcesy przyszły bardzo szybko. W 1952 r. otrzymał pierwszą z sześciu nominacji do Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za film Tramwaj zwany pożądaniem. Trzy lata później otrzymał Nagrodę Akademii dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę Terrego Malloya w filmie Na nabrzeżach, będąc zarazem najmłodszym aktorem uhonorowanym w ten sposób.

W filmie Na nabrzeżach wcielił się w postać mężczyzny walczącego w słusznej sprawie, outsidera, w Viva Zapata! buntownika walczącego z własnymi emocjami. Zapytany w jednym z wywiadów, o to, czy wybierane role idą w parze z zapatrywaniami, udzielił odpowiedzi twierdzącej.

To nie kreacja chimerycznego Stanleya Kowalskiego w  Tramwaju zwanym pożądaniem przypominającego rzymskiego boga i wykrzykującego słowa, Hey Stella, czy też ta Ojca Chrzestnego, w której legendarny Don Vito Corleone tuż po śmierci syna, oznajmia, że ma być śledztwo bez zemsty stała się przodującą w jego filmowym dorobku. Za znamienitą uznano kreację Terrego Malloya w filmie Na nabrzeżach, a scena - rozmowa głównego bohatera z bratem uznana została za najlepszą w historii kina. Był w niej jednocześnie odpychający i uroczy, emocjonalny i empatyczny. Film był pożegnaniem z publicznością duetu Brando-Elia Kazan. Wcześniejsze ich wspólne przedsięwzięcia to Viva Zapata! i Tramwaj zwany pożądaniem.

Marlon Brando był szczery bez względu na wszystko, i niemalże zawsze. Był autentyczny gdy mówił o aktorstwie, o prawach Indian w przemyśle filmowym i gdy w amerykańskiej stacji CNN bezceremonialnie oznajmił, że Hollywood jest kontrolowane i prowadzone przez Żydów.

Od tej chwili aktor został nazwany antysemitą i Ojcem Chrzestnym nienawiści.

Marlon Brando z Oscarem za rolę w filmie Na nabrzeżach, fot. Jastrząb Post


Wysoce cenił swoją prywatność. Rzadko wspominał o trudnej przeszłości. O sztuce filmowej, i o sobie jako człowieku wyrażał się bardzo enigmatycznie:

w młodości byłem dość przystojny, a po zagraniu w Tramwaju zwanym pożądaniem czułem się jak Bóg, lubiłem brawurę i miałem polot, byłem nieprzewidywalny i rozbudzałem młode dziewczyny (...) aktorstwo podarowało mi czas, nie musiałem niczego robić, pracowałem tylko przez 3 miesiące. Aktorstwo to kłamstwo za pieniądze.
To nie przemysł filmowy go przerażał, lecz iluzja sukcesu, która oddalała go od rzeczywistości. Największym strachem aktora była obawa przed oceną.
Sam wobec siebie był krytyczny, choć nie unikał oceny dla swojego aktorskiego warsztatu. Rolę Ogdena Mearsa w Hrabinie z Hongkongu uznał za żałosną, a za najgorszą Grindala w filmie Candy. Udział w produkcji Bunt na Bounty uznał za swoje najgorsze doświadczenie w karierze filmowej, a kreacja podstarzałego romantyka w Ostatnim tangu w Paryżu była dla aktora trudna, a ta w Ojcu Chrzestnym - największą, najjaśniejszą i najbardziej kasową.

Brando angażował się we wszystko, co miało dla niego znaczenie: w walkę o prawa Indian i obronę praw mniejszości amerykańskiej. W czasie pobytu Marina Luthera Kinga w Memphis, przyłączył się do walki o podwyżki dla śmieciarzy, najlepszej wówczas posady dla czarnych. Przez sympatyków aktor został okrzyknięty idealistą, przez przeciwników gnidą trzymającą z czarnymi.

Całą sytuację Brando podsumował następująco:
nie staje w obronie czarnych, lecz w obronie rasy ludzkiej.

Niewiele brakowało, a Marlon Brando nie zagrałby Don Vito Corleone. Aktor roztył się do tego stopnia, że trzeba go było filmować w cieniu, a w dodatku spóźniał się i kwestionował scenariusz.

Marlon Brando jako Don Vito Corleone, kadr z filmu.


Francis Ford Coppola koniecznie widział w tej roli Brando, lecz temu sprzeciwiało się studio. Konieczność zdjęć próbnych była dla aktora poniżająca, a sam nie był pewny czy podoła tej roli. Sukcesem znakomitej kreacji był kawałek materiału włożony do ust, który sprawiał wrażenie tego jakoby odtwórca był postrzelony w gardło. Brando jak w każdej innej produkcji, nie uczył się na pamięć scenariusza, korzystał z karteczek, ale też sporo improwizował. Przedstawił gangstera jako delikatnego człowieka, bohatera. Scena, w której przejęty Don Vito Corelone rozpacza po zamordowaniu syna Sonnyego przeszła do historii światowego kina. Sam aktor określił ją następująco:

Wrzeszczeć krzyczeć być wyrazistym, to nie jest trudne, sztuką jest siedzieć i myśleć.

Za rolę Ojca Chrzestnego w 1973 r., na znak protestu przeciwko dyskryminacji Indian i ich niewłaściwego traktowania przez przemysł filmowy odmówił przyjęcia Oscara. Zamiast niego na scenę wyszła aktorka Sacheen Littlefeather, która w jego imieniu odmówiła przyjęcia nagrody.

Sacheen Littlefeather odmawia przyjęcia Oscara, fot. politico.com


W 1966 roku kupił prywatny atol na Pacyfiku-Tetiaroa. Brando pochłonęły sprawy wyspy: rozwój turystyki i budowa domu. W czerwcu 1978 roku zaprosił na swoją wyspę Lawrencea Grobela, który w czasie dziesięciodniowego pobytu przeprowadził z nim wywiad dla magazynu "Playboy”. Brando zastrzegł, że mają rozmawiać wyłącznie o prześladowaniach Indian amerykańskich. Grobelowi udało się poruszyć o wiele więcej tematów. Rozmowa wydana w formie książki w 1991 r., stała się światowym bestselerem. Polemika ta rzuca nowe światło na postać aktora. Bez wątpienia wzbudzał zainteresowanie, ale i fascynację nie tylko samego autora. Jego wybitna gra aktorska wywarła wpływ na wszystkich późniejszych aktorów.

Aktywnie angażował się w sprawy ludzkie i społeczne, nigdy nie poparł żadnej partii politycznej, ani też polityka, nigdy nie wystąpił w żadnej reklamie, nigdy nie promował niczego w telewizji i także nie brał udziału w żadnej paradzie gwiazd.

Film dokumentalny Listen to Me Marlon (Marlon Brando o sobie), w którym zgromadzone zostały nagrywane przez długie lata audio- pamiętniki, stanowi swoistą introspekcją człowieka- nonkonformisty z zawodem, sławą i światem filmowym. Fascynowali go ludzie:

zawsze byłem kimś kto ma niezaspokojoną ciekawość ludzi.

Spacerując ulicami Manhattanu nieustannie przyglądał się ludzkim twarzom.

Aktorstwo to zmyślanie, ale to nic, życie to próba, życie to improwizacja
Naznaczone bólem i cierpieniem było życie osobiste aktora. Synowi Brando, Christianowi postawiono zarzut zabójstwa chłopaka swojej przyrodniej siostry. Brando zeznając w sądzie stwierdził, że: być może zawiodłem jako ojciec, mogłem wiele rzeczy zrobić inaczej. Cheyenne Brando pięć lat później popełniła samobójstwo. Desperacko pragnął miłości, ale jak powiedział w jednym z nagranych audio - pamiętników:
skoro jej nie zaznałeś w dzieciństwie, to nie wiesz gdzie jej szukać.

Jak zauważył aktor Robert Duvall:

Marlon był jak Ojciec Chrzestny dla wielu młodych aktorów na całym świecie, a szczególnie w tym kraju. Miał ogromny wpływ na młodych artystów, więc pamięć o nim będzie trwać wiecznie.

Ojciec jedenaściorga dzieci, zdobywca dwóch Oscarów i 6 nominacji do tej narody, najpiękniejszy mężczyzna kina, chimeryk, obywatel świata, zagorzały obrońca praw mniejszości, człowiek legenda. Odszedł 1 lipca 2004 roku w wyniku komplikacji związanych z chorobą serca. Pogrzeb Brando, zgodnie z jego życzeniem miał charakter kameralny.

Będę miał mikrofon w trumnie, kiedy mnie zakopią 6 stóp pod ziemią, i powiem: zróbcie to inaczej.



Na podstawie książki Lawrencea Grobela ,,Marlon Brando”, Wydawnictwo Axis Mundi, Warszawa 2017 r., a także filmu dokumentalnego ..Listen to Me Marlon”(Marlon Brando o sobie).


wgarniturach

Autor artykułuRedakcja Portalu04 stycznia 2018, 13:52

Redakcja portalu

Daniel Gatner

Monika Nowotarska

Gabriel Gatner