Przymusowe slow life, początek nowej jakości życia, czy tylko krótki przystanek w codzienności?

08 kwietnia 2020, 17:00

Obecna sytuacja na świecie sprawiła, że mamy nieodparte wrażenie jakby jakaś niewidzialna ręka wstrzymała nagle ruch na całej kuli ziemskiej.
Przymusowe slow life, początek nowej jakości życia, czy tylko krótki przystanek w codzienności?

Slow life

Na własnej skórze i niezależnie od nas doświadczamy dzisiaj trybu życia zgodnego z ideą slow life, której początek sięga 1986 r. Wówczas, włoski krytyk kulinarny Carlo Petrini zaprotestował w Rzymie przeciwko dominacji restauracji McDonald’s i serwowanemu w niej niezdrowemu jedzeniu typu fast food. Włoch nie mógł pogodzić się z tym, że zamiast delektować się smakiem i celebrować dobrą kuchnię, ludzie skłonni są zapłacić za jedzenie o niskiej wartości, powstałe z przetworzonych produktów.

W taki sposób powstała globalna filozofia slow life, na którą składają się m.in.:

  • slow food tj. gotowanie domowe, z zawsze świeżych, starannie dobranych, naturalnych składników, bez ulepszaczy, bez odmrażania czy smażenia;
  • slow fashion określenie powstałe w 2007 roku, którego użyła projektantka Kate Fletcher przeciwieństwo konsumpcjonizmu, w szczególności w odniesieniu do celów i wartości, wyrażające świadome i mądre podejście do mody. Chodzi w szczególności o kupowanie mniejszej ilości ubrań, które są lepszej jakości i wystarczą nam na dłużej;
  • slow travel to kontra do złych nawyków wakacyjnych, w pośpiechu, w wersji all inclusive połączonych ze zwiedzaniem przypadkowo wybranych zabytków w jak największej ilości, aby tylko „odhaczyć z listy”. Podróżowanie slow travel skupia się na czerpaniu jak największej przyjemności z wyjazdu, wysokiej kulturze odpoczynku. To podróżowanie nastawione na brak poczucia winy i brak sztywnych celów, które daje swobodę, żeby robić mniej, ale lepiej.
  • slow business skupiający się na prowadzeniu działań biznesowych w oparciu o konkretną i przemyślaną strategię, z gruntownym przemyśleniem i zrozumieniem potrzeb klienta, mądrości i rozwagi w podejmowaniu kolejnych decyzji, bez presji czasu, w odpowiednim, dostosowanym do Twojego zdrowia i stylu bycia tempie.


@user4107146


O co chodzi w filozofii slow life?

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 przymusiła nas do pozostania w domach, pracy zdalnej, zredukowania czasu poświęcanego dotychczas na pogoń za karierą i pieniędzmi do minimum i skupieniu się na rzeczach, bez których te wcześniejsze, nie mają większego sensu. Są nimi zdrowie, relacje z bliskimi, nasz rozwój duchowy, intelektualny. W filozofii slow chodzi o życie "tu i teraz", "porozumienie i wspólny język z bliskimi", "życie w spokoju i bez pośpiechu", "równowagę między życiem prywatnym a zawodowym".


@wavebreakmedia_micro

Idea slow life zachęca do:

  • tworzenia prawdziwych relacji, opartych na zaufaniu, dobrej znajomości, bo tylko one dają rękojmię przetrwania w dobie kryzysu;
  • wyznaczeniu sobie konkretnego celu w dniu, tygodniu, miesiącu, roku;
  • niemarnowania czasu na błahostki i bezproduktywne rzeczy jak np. codzienne, wielogodzinne scrollowanie obrazu na ekranie telefonu;
  • skupieniu się na rzeczach ważnych, zamiast poświęcenia czasu i energii np. na plotkowanie o koleżance z pracy na czym skupiamy uwagę, ale na pewno nie jest to ważne i znaczące. Wiele godzin w ciągu doby (wyłączając sen) marnujemy bezpowrotnie w bardzo różny sposób, czy to bezproduktywne rozmowy ze znajomymi „o niczym”, taśmowe pochłanianie kolejnych sezonów seriali, tkwienie godzinami ze wzrokiem w ekranie telefonu przeglądając i interesując się tym co Twoja koleżanka jadła na obiad, albo w czym była dzisiaj ubrana;
  • zadbania o relacje z najbliższymi;
  • zachowania równowagi między życiem prywatnym a zawodowym, pracowaniu z pasją i zaciekawieniem, a nie z przymusu, rozwojowi kwalifikacji;
  • dbania o siebie poprzez dobrą dietę, higienę osobistą, aktywność fizyczną odpowiednią dawkę odpoczynku w ciągu doby;
  • samodzielnego przygotowywania posiłków ze świeżych produktów o wysokiej jakości odżywczej;
  • właściwym filtrowaniu natłoku informacji jakie nas bombardują każdego dnia i umiejętnego ich sortowania na ważne i zupełnie nieistotne;
  • szacunku dla przyrody i dbania o środowisko naturalne m.in. poprzez korzystanie z ekologicznych opakowań, niekupowaniu na zapas jedzenia czy odzieży, przebywaniu w otoczeniu natury, która daje spokój i wycisza;
  • minimalistycznego podejścia do konsumpcji własnych zasobów- rzeczy, ubrań, jedzenia;
  • wymieniania się ubraniami ze znajomymi zamiast ich wyrzucania i kupowania nowych;
  • doceniania tego co mamy dzisiaj- zapominamy co było wczoraj, nie narzekamy, nie rozpamiętujemy i patrzymy z nadzieją w przyszłość absolutnie wolni od strachu i obaw o to co nadejdzie, bez hipotetycznych trosk i zmartwień, które najprawdopodobniej się nigdy nie wydarzą;
  • bycia kreatywnym i ciekawym świata. Slow life, choć oznacza życie powoli, jest przeciwstawne do życia w miejscu – człowiek żyjący zgodnie z ideą slow life cały czas się rozwija.


@ijeab

Przymusowe spowolnienie

Ważnym aspektem slow life jest skoncentrowanie się na życiu w wymiarze „tu i teraz”. Pozbawionym sensu jest martwienie się o to co nastąpi, ponieważ odwraca to naszą uwagę od tego co istotne w danym momencie. Istotnym jest życie bez odczuwania niepotrzebnej presji i pośpiechu, które wielokrotnie sami prowokujemy tylko po to, aby szybciej skończyć określone zadanie i przejść do realizacji kolejnego. Teoretycznie osoba wyznająca ideę slow life przykłada bardzo dużą wagę do równowagi między swoim życiem prywatnym a zawodowym. Nie jest pracownikiem korporacji, żyjącym 24 h na dobę sprawami firmy. Jeśli prowadzi swój biznes, a nierzadko tak się zdarza, to chęć pracy wynika u niej z pasji, podążania ze wyżej wspomnianym celem. Nie oznacza to rzecz jasna, że filozofii slow nie może wyznawać pracownik dużego koncernu, chodzi bardziej o ustalenie priorytetów.

Pośpiech jest zawsze złym doradą. Agresja emocjonalna wywołuje zawsze kolejną gwałtowną reakcję co prowadzi do spirali niepokoju. Kiedy podejmujemy jakąkolwiek decyzję, niech będzie ona przemyślana, skonsultowana z osobami na zdaniu których nam zależy.

Innymi słowy, chodzi o nauczenie się nieprzywiązywania wagi do nieważnych spraw i tracenia czasu na błahostki. Osoby żyjące w duchu slow life zamiast spędzania kilku godzin przed telewizorem czy z nosem w komórce, wykorzystują dany im czas na osiągnięcie ważnego dla siebie celu; pozyskują nową wiedzę, szukają pracy jaka im najlepiej odpowiada, nie szukają wymówek, że się nie da. Okazało się, że w obliczu zagrożenia i przymusowego pozostawania w domu, człowiek szybko przeorganizował swoje dotychczasowe życie zawodowe i rodzinne. Włączył moduł pracy zdalnej, więcej czasu poświęca rodzinie, dzieciom oraz ich wychowaniu.





Jest w stanie sam ugotować dla siebie posiłek, a niekoniecznie musi zamawiać go w restauracji czy w niezdrowym fast foodzie. Przyroda zareagowała na takie spowolnienie niemalże od razu. Na ulicach opustoszałego Londynu pojawiły się Jelenie, a deptakami Paryża przechadzają się kaczki czy gęsi. Na terytorium wschodniej części Indii, na plażach stanu Orisa, masowo zaczęły pojawiać się żółwie oliwkowe, które nie niepokojone obecnością człowieka, mogą w spokoju składać tam jaja.

W oka mgnieniu obalony został bardzo dobrze znany każdemu z nas reżim, a mianowicie tyrania rzeczy pilnych.

Okazało się, że nic nie jest już tak pilne jak było to wcześniej, poza ochroną cennego daru jakim jest zdrowie. Wszystko pozostałe potrzeby takie jak praca, zakupy, dom, samochód zeszły na dalszy plan. Wyszło szybko na jaw, że człowiekowi do szczęścia niezbędna jest symbioza z naturą oraz dobra relacja z drugim człowiekiem, a nie kolejny apartament w centrum, willa z basenem, czy drogi samochód.

Doświadczamy bardziej niż kiedykolwiek jak bardzo zaingerowaliśmy w życie naszej planety i obecnie odczuwamy tego efekt.

Nagły spadek konsumpcji na świecie zmniejszył jednak w sposób zdecydowany produkcję nieczystości, emisji CO2 i wszelkiego rodzaju gazów cieplarnianych. Planeta oczyszcza się i powraca do równowagi, ponieważ musieliśmy zostać w domach. To cenna lekcja. Powinniśmy wyciągnąć z niej wartościowe wnioski i zacząć skupiać się bardziej nie tylko na nas samych, ale patrzyć z pewnego rodzaju szerszego horyzontu.

Jeżeli okaże się, że musimy ochronić naszą priorytetową wartość jaką jest zdrowie, wszelkie inne stają się drugorzędne.



Nagle nie musimy już się tak spieszyć do pracy jak wcześniej, możemy wyjrzeć z okna naszego domu czy mieszkania i zobaczyć co jest na zewnątrz, możemy pójść, chociaż w nadzwyczajnych warunkach, na spacer do parku. Możemy zjeść z bliskimi wspólnie przygotowany posiłek. Mamy w końcu czas na pójście na spacer z naszym psem czy porozciąganie się przed lustrem. A te sterty książek, które mieliśmy „jutro” przeczytać”? Możemy w końcu zrobić to dzisiaj.

Jesteśmy paradoksalnie mniej zestresowani a zatem posiadamy więcej dopaminy, hormonu szczęścia. Wychodząc do ogrodu możemy cieszyć się w poniedziałkowy poranek śpiewem ptaków, podczas gdy wcześniej gnaliśmy jak najszybciej do biura pijąc w pośpiechu kawę i nie zważając na nic innego uwagi.

Przestaliśmy celebrować życie. Sięgnijmy pamięcią do naszych lat z dzieciństwa. Wówczas nic nie zaprzątało naszej uwagi poza tym, aby wspiąć się na najwyższe drzewo w lesie czy zjeść jak najwięcej pysznych truskawek czy czereśni z sadu sąsiada. Cieszył nas każdy promień słońca. Zmuszeni sytuacją powróciliśmy niejako do czasów sprzed lat. Warto zatem ustalić pewne priorytety i skupić się właśnie na nich. Zauważyliśmy, patrząc z obecnej perspektywy, że nasz świat w cale się nie zawali od tego, że wyślemy kilka maili mniej, że można wolniej i lepiej. Posmakujmy i doceńmy bardziej smak świeżo zaparzonej kawy o poranku. W każdym dniu dostrzegajmy pozytywne rzeczy.

Wykorzystane źródła:
https://www.momondo.pl/discover/slow-travel-sztuka-wolnego-podrozowania



wgarniturach

Autor artykułuRedakcja portalu08 kwietnia 2020, 17:00

Redakcja portalu

Daniel Gatner

Monika Nowotarska

Gabriel Gatner