Czas to trening - część pierwsza
29 kwietnia 2020, 15:53
To zresztą nie jedyna, pouczająca historia traktująca o podobieństwach między tym niezwykle słodkim i wiecznie głodnym zwierzęciem a człowiekiem. Ying Ying i Le Le, bo o nich mowa, to pandy wielkie zamieszkujące ogród zoologiczny “Ocean Park” w Hongkongu. Po dziesięciu latach życia w dobrowolnym celibacie, para postanowiła wrócić do dawno zapomnianych i grzesznych przyjemności. Co prawda, na nowo odkryte pożądanie zawdzięcza pewnie epidemii koronawirusa… i spokojowi jaki im ona zapewniła, ale jej owoc, zwiększy szansę przeżycia tego zagrożonego gatunku.
Ale nie o pandach... ani tym bardziej o prokreacji miał być ten tekst. Wróć!
Czas to trening
Spośród nielicznych pozytywów obecnej epidemii praktycznie każdy wymienia wolny czas. Ze wszystkich rzeczy, jakie odebrał nam koronawirus, przynajmniej jedna jest pozytywna: wymówki. Bo jak tu się skarżyć na brak czasu, jeżeli całe dnie spędzamy w domu? Jak tłumaczyć sobie odpuszczenie treningu zmęczeniem, jeżeli cały dzień leżeliśmy na kanapie? Jak wreszcie bronić się przed jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym, jeżeli epidemia pozbawiła nas całkowicie ruchu?
Żeby być zupełnie szczerym, koronawirus odebrał nam też kilka powodów do ćwiczeń. W końcu w tym roku pewnie nie będziemy pokazywać ciała na plaży czy rozpinać koszuli na wieczornych imprezach. Wakacje spędzimy w salonie. Cóż, taki los. Nie zniknął natomiast najważniejszy powód, dla którego warto się ruszać: kondycja i zdrowie.
Dawno, dawno temu…
… nasz daleki przodek uciekał sobie przed tygrysem. Z sukcesem o dziwo. Aż pewnego dnia wymyślił broń, która pozwoliła mu w końcu biednego tygrysa pokonać. A potem wymyślił narzędzia i już nie musiał za niczym gonić, bo mógł sadzić kartofle. To setki tysięcy lat ewolucji człowieka w kilku zdaniach. Tysiąclecia spędzone na uciekaniu, gonieniu i uprawianiu roli. Od świtu do zmierzchu. Bez wakacji i urlopów na żądanie. Bez odpoczynku.
Człowiek XXI wieku
A potem przyszedł XXI wiek. Posadził tego samego człowieka przed komputerem i kazał klikać w klawiaturę, jakby od tego zależało jego istnienie. Zamiast, jak nasi przodkowie, spędzać dni na polowaniach lub uprawie roli, egzystencja człowieka zaczęła się opierać na siedzeniu, jedzeniu albo leżeniu. I jak tu się potem dziwić, że co drugiego w krzyżu łamie i tchu mu brak po kilku schodach?
Człowiek ewolucyjnie przystosowany jest do ruchu. Tak po prostu jest. Jeżeli pozbawimy go tej męczącej aktywności, cała maszyneria z jakiej jesteśmy zbudowani, zaczyna się psuć. Nie dotyczy to tylko mięśni i stawów, ale również układu odpornościowego czy krążenia… a nawet psychiki. Człowiek nie jest przystosowany do bezruchu. Koniec, kropka.
Minęło za mało czasu, by ewolucja dostosowała się do naszego nowego trybu życia. Jeżeli spędzimy najbliższe 10 tysięcy lat, siedząc przed komputerami, to się zmieni... ale do tego czasu jesteśmy skazani na ruch. Czemu o tym piszę? Bo wierzę, że w czasie epidemii, gdy aktywność fizyczna większości z nas spadła prawie do zera, tym ważniejsze jest przypomnienie, jak konieczną częścią naszego istnienia jest ruch.
Trudno wyobrazić sobie lepszy moment niż kwarantanna na rozpoczęcie pracy nad sobą. Jeżeli nie przekonują Cię argumenty zdrowotne czy ewolucyjne, to może dbałość o własne ciało i męskość “zrobi robotę”? W końcu, sflaczały mężczyzna, to nie do końca mężczyzna. By zacząć dbać o siebie nie potrzebujesz siłowni, sprzętu… czy nawet świeżego powietrza do biegania. Wystarczy silna wola. Nie wiesz jak? W drugiej części artykułu pokażemy wam jak efektywnie ćwiczyć bez sprzętu i wychodzenia z domu.
Mateusz Kaczyński